2004-06-21
Aktualności / Uście Solne. Przypominanie świetności

POWRÓT DO SOLI

Wieki temu Uście Solne prospero­wało jak się pa­trzy. Ludzie ma­jątki robili na soli, chociaż złóż nie ma tu co szukać. Ale jej transport był kiedyś Ľródłem niemałych dochodów. Dziś we wsi na skraju powiatu brzeskiego z miejskiej świetności pozo­stało niewiele. Prócz pa­mięci. W niedzielę nieje­den ją sobie odświeży, bo właśnie w Uściu odbędzie się Ogólnopolskie Święto Soli.

Rynek większy jest tutaj niż w niejednym mieście. Z zadbanymi krzewami, trawnikami. Tylko zabudo­wa już bardziej współcze­sna, Choć to południe nikt się w pobliżu nie kręci. Pu­sto, cicho. W pobliskim do­mu handlowym klientów też nie widać. — Ciężko się żyje, więc zbycie towaru to nie lada sztuka — opowiada Wiesław Rzepka stojący za ladą jednego ze stoisk — Duże bezrobocie, a z roli to się teraz ciężko żyje.

To były czasy

W czternastym wieku Uście Solne otrzymało pra­wa miejskie. Są piętnastowieczne wzmianki o miej­scowej parafii. Ale szcze­gólnie szybko rozwijało się w szesnastym stuleciu. Za sprawa soli, którą na wszel­kiej maści statkach spła­wiano płynącą w pobliżu Wista. Najstarszymi porta­mi załadowczymi były dla soli wielickiej Kazimierz (obecnie dzielnica Krako­wa), a dla soli bocheńskiej właśnie Uście Solne. Jak miasto wówczas prospero­wało? Są różne przekazy, głównie ustne. — Ludzie mówią, że posiadało kilka kościołów — mówi jedna z mieszkanek - Ktoś inny przypomina  sobie, że mieszkać tu miało, w wi­dłach Raby i Wisty, nawet i pięć tysięcy osób. Na owe czasy, bardzo dużo.

Port załadowczy i skład solny sprzyjały rozwojowi rzemiosła. Świadectwa tych czasów to w tej chwili przechowywane przez gospoda­rzy dokumenty królewskie. O znaczeniu miasta świad­czyć miała też duża jak na owe czasy liczba wywodzą­cych się właśnie stąd stu­dentów Uniwersytetu Ja­giellońskiego.

Rolę głównego portu za­ładowczego dla soli z Boch­ni Uście pełniło do 1722 ro­ku. Wtedy skład załadow­czy przeniesiono do Sierosławic. Ale nawet po tej da­cie skład solny funkcjono­wał tu nadal, choć już na mniejszą skalę. XIX wiek był już schyłkiem miasta, które swe prawa straciło w 1934 roku.

Pamiętamy

Kogo by we wsi nie za­gadnąć, o solnej przeszłości Uścia coś tam słyszał. Jak nie w domu, to już na pew­no w szkole. — Przez wieki nasi przodkowie wspomi­nali   czasy   świetności i szczycili się, że byli mieszczanami - mówi Łucja Czajka, nauczycielka histo­rii w miejscowej szkole — W szkole na lekcjach zwracamy dzieciom uwagę na te tradycje.

Niedzielny, popołudnio­wy Ogólnopolski Dzień So­li będzie znakomitą okazją do przypomnienia sobie przeszłości.. Podczas festy­nu będzie można obejrzeć muzealne eksponaty wysta­wiane pod hasłem „Sól dla Rzeczypospolitej" (pozyski­wanie soli, narzędzia, stat­ki wiślane, dokumenty frochtarskie). Będą prelek­cje o historii spławu solne­go i roli Uścia Solnego jako portu załadowczego oraz wystawa pamiątek rzemieślniczych uścian. Do te­go inscenizacje, pogadan­ki, przejazd średniowiecz­nego zaprzęgu solnego i projekcje  filmu „Światła soli".

Żadnych ruin

— Impreza będzie okazją, by pomyśleć o urządzeniu stałej wystawy złożonej z pamiątek przechowywa­nych w rodzinach — mówią organizatorzy. Bo poza dro­biazgami i dokumentami innych materialnych dowo­dów wspanialej przeszłości Uścia nie ma. Żadnych za­bytkowych budynków, ruin. Ale też miejscowość od tamtej pory wielokrotnie zalewało, były pożary, rze­ki zmieniały koryta.

— Święto Soli będzie mo­że szansą na promocję tu­rystyczną Uścia - zastana­wia się Agnieszka Słowik, dyrektor szkoły. A Wiesław Rzepka roz­marza się. — A jakby przy okazji jakiś inwestor, się znalazł i jakąś manufakturę postawił i zatrudnił choć ułamek tych, co bez pracy są?)

Zapraszamy do galerii zdjęć!

19-20 czerwca 2004r. Gazeta Krakowska